Pracuj robaczku.
Pracował bym całe święta serio.
Oddałbym się pracy, dzień w dzień chciałbym mieć nad sobą dłoń do wykończenia.
Tak żebym upadał i czołgał się do przodu.
I tak do trzydziestki,moje pragnienie przyszłości jest tak wielkie że serio najchętniej zapadłbym w hipnozę,wpadł do kamieniołomu i oddał swoją pamięć,możliwości w garść kogoś lub czegoś tylko po to żeby obudzić się z dniem trzydziestych urodzin.
Wyśmienite,zorientowałem się wczoraj czytając „Ślepnąc od świateł” Żulczyka że sam autor mając dwadzieścia trzy lata napisał pierwszy hit.
Poczułem uderzenie presji,coś na wzór słów w głowie „pora rozpierdalać”
Rozumiecie, mając dwadzieścia jeden mogę się czuć młodym gnojkiem ale pewnie do mojej magicznej trzydziestki i tak będę się tak czuł, jak każdego trzymają mnie problemy swoich lat.
Swoją drogą komicznie brzmią słowa „problemy lat”
Zapomniałem gdzie leży racja w tym wszystkim ale czuje jak burzę sobie mur Aureliana.
Moja ambicja w tym wszystkim krzyczą że chcą być tak wyśmienite jak z innej planety,mają swoje orbity.
Tego nie da się sfotografować.
Teraz zasiadam do nauki,muszę skończyć te studia.Chce czuć beztroską wolność wyboru ale chcę przepełniać głowę nauką i doświadczeniami.
Do emerytury napisał bym około 18500 blogów,czy wpisów.
Popatrzyłem na to i zdałem sobie sprawę – „kuuuurła Piotruś przecież to łatwa sprawa z twoimi neuronami”
No nic, poza chęcią wpadnięcia w kamieniołom pracy do upadku to spadam,
Będę najlepszy!
Kibicuje sobie i wam.
(Fajne Zdjęcia Poniżej!)
(Moje pierdzielenie, że niby inteligent!)
(Moje literki,a w zasadzie twory!)