Brak tytułu
Odległość twórcy od słuchacza.
Im więksi jesteśmy tym mniej zerkamy pod siebie
No rozumiem, od małego artysty przemiana w wielkiego to nieraz docenienie aktualnej twórczości i całej rzeki – nurtu prowadzącego za nim ale też wielokrotnie to bramki do prawdziwego spełnienia autora, no bo przecież jak masz pieniądze to możesz zrobić więcej a jak nie zrobić więcej to kupić więcej, czy to czasu czy możliwości.
Zauważyłem to że twórcy na owej fali często odsuwają się od swoich pierwotnych słuchaczy którzy pokochali autorów za swoje pierwsze twory. No ale hola hola, słuchacz nie podpisuje z artystą żadnej umowy określającej w ramach, więc człowiek też ma swoje bodźce go kreujące i każda zmiana ma swój albo cel albo też powód.
Trochę filozoficzny wywód mógłbym tutaj wytworzyć no bo jak to, mój ukochany fan znika a ja przecież mu nic nie zrobiłem ale dywersja następuje też w drugą sprawę, no przecież czemu mój ukochany autor się zmienia jak obiecałem mu miłość na wieki?
Wszystko podlega zmianą w zależności od naszego aktualnego położenia, tego co robimy, lubimy czy targetujemy.
Samemu wielokrotnie stawałem w miejscu zadając sobie pytanie hola hola, czy warto tracić nerwy i czas czy po prostu oddać to sprawą które nie mają w sobie naszego wpływu.
I wiecie co?
Nie ma nic bardziej skuteczniejszego niż podział na sprawy zależne i nie zależne od nas.
Kiedy was zirytowała ostatni raz sprawa nie będąca zależna od was?
Zauważyłem to że twórcy na owej fali często odsuwają się od swoich pierwotnych słuchaczy którzy pokochali autorów za swoje pierwsze twory. No ale hola hola, słuchacz nie podpisuje z artystą żadnej umowy określającej w ramach, więc człowiek też ma swoje bodźce go kreujące i każda zmiana ma swój albo cel albo też powód.
Trochę filozoficzny wywód mógłbym tutaj wytworzyć no bo jak to, mój ukochany fan znika a ja przecież mu nic nie zrobiłem ale dywersja następuje też w drugą sprawę, no przecież czemu mój ukochany autor się zmienia jak obiecałem mu miłość na wieki?
Wszystko podlega zmianą w zależności od naszego aktualnego położenia, tego co robimy, lubimy czy targetujemy.
Samemu wielokrotnie stawałem w miejscu zadając sobie pytanie hola hola, czy warto tracić nerwy i czas czy po prostu oddać to sprawą które nie mają w sobie naszego wpływu.
I wiecie co?
Nie ma nic bardziej skuteczniejszego niż podział na sprawy zależne i nie zależne od nas.
Kiedy was zirytowała ostatni raz sprawa nie będąca zależna od was?
https://www.instagram.com/omesmeroo/
https://itunes.apple.com/pl/podcast/twory/id1443683000?mt=2
https://www.facebook.com/pTworyP/