PoTwory. Skaleczony życiorys, eskapizm. Drugi Epizod
Realizacja w dzieciństwie zapytacie?
Czuję się jakby moje 15 lat życia przepadło naprawdę,świadomość wtedy we mnie chyba nie istniała.
Poza wszystkimi rzeczami dzieciaków od piłki do czytania mikołajka nie robiłem nic szczególnego, byłem otyłym grubaskiem, tym który miał zaloty na Ronaldinho,tym którym męczył się jak Maradona po dziesiątej kresce.
Czuję się jakby moje 15 lat życia przepadło naprawdę,świadomość wtedy we mnie chyba nie istniała.
Poza wszystkimi rzeczami dzieciaków od piłki do czytania mikołajka nie robiłem nic szczególnego, byłem otyłym grubaskiem, tym który miał zaloty na Ronaldinho,tym którym męczył się jak Maradona po dziesiątej kresce.
Pamiętam do dziś dzień jak określał mnie ojciec kolegi. "Przebiegał wszystkich raz a potem dyszał jak zarżnięty dzik" Potem nabijałem setki godzin na komputerze, uczyłem się angielskiego.
Chyba tylko dla tego do dziś nic z nim nie robię bo questy wybiły mnie w ten
kosmos.
Nie chcę tracić napięcia,pisząc to wnioskuję naprawdę że stymulanty pierwsze w życiu pozwoliły mi zauważyć realizację,cel.
Naprawdę to chore, teraz nie chcę wychodzić nawet z chaty,moi znajomi to nie demony.
Ja jestem demonem,to zazwyczaj ja odpalałem pierwsze próby,pierwsze odarte kolana,pierwsze niedoszłe drogi.
Mając na oko osiemnaście lat zacząłem próby samorealizacji,próby który chyba każdy z nas podejmował,pierwsze drogi,pierwsze poprzeczki.
Miałem dużo kilogramów nadwagi. Cel? Siłownia.
Ale o tym zaraz, wiecie jak to jest z popędem grubaska?
Kiedy daszek mówi tobie hola hola,teraz to możesz pannie zapłacić.
Ciężko się znaleźć.
Znalazłem ją na parkiecie.
Pozbyłem jej sukni.
Przeszukuje tłumy,szukam jednostek zadowolenia,zrozumienia.
Chwili.
Próbuję się teraz cofnąć,cofnąć w czasy kiedy rzekomo wszystko było łatwiejsze a to tylko moja głowa widziała to lepiej.
To był chyba dwa tysiące trzynasty,może czternasty.
Pierwszy rok,być może pierwszy rok kiedy zauważałem swoją odmienność.
Nie taka w której widzisz w sobie introwertyka i przeszukujesz cały internet żeby poznać objawy.
Chociaż może,na pewno to robiłem,tak poznawałem pierwsze „ciężkie słowa”
Przez okres technikum moi znajomi usłyszeli ode mnie chyba kilka tysięcy razy słowo ezoteryczny albo fantasmagoria.
ESKAPIZM ESKAPIZM
Mówiłem tego tyle że chyba założyłem złotą kłodę na siebie,jak monolit Kubricka,o tak nim też się fascynuję ale to też tylko przedsmak.
Oh i ah ile ja mógłbym tutaj wylać,rozlać jak człowiek spróbuje w końcu zrobić podsumowanie siebie to dopiero człowieka dosięgają takie pudełka w umyśle że strach się bać.
Apropos,opowiem wam o części minimalizmu w moim życiu i stoicyzmie.
Teraz astrologia mojego aparatu tworzy mój problem bo widzę za daleko rozumiecie?
Tak jakbyśmy mieli pierwszego celerona w naszym ceglastym komputerku i próbowali odpalić wiedźmina.
Wyobraziliście sobie to?
To jeszcze nic,mogę zmienić klimat z soundtracka Top Guna na coś tak okropnie szumiącego że tylko moje trzaski i glitch’e poczują synestezje wszystkiego co pozwala mi się uśmiechnąć.
W całym życiorysie mam skaleczoną kreską,ronię łzę.
.
.
.
.
.
Ponownie przerywam,muszę zaszczuć was ciszą, zadbać o to wszystko od strony napięcia,
Zapraszam was do obserwacji bloga i poniższych linków!
https://www.facebook.com/pTworyP/
https://itunes.apple.com/pl/podcast/twory/id1443683000?mt=2
https://www.instagram.com/omesmeroo/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz